

Piąteczka w dzienniczku się mieni
Miałam zrobić jakiś wielki wstęp, że nastąpiła wiekopomna chwila gdyż dostałam pierwszą ocenę do szkolnego dzienniczka. Tyle, że tak naprawdę to jeszcze nie do końca rozumiem co to oznacza i z czym się to je. Także po prostu napiszę, że dostałam 5 z religii. Dla rodziców to było duże halo, które zrobiło szerokiego banana na buzi. A ja tylko wzruszyłam ramionami i poszłam do swojego pokoju posprzątać bałagan. Gdyby nie chłopaki, którzy strasznie rozrabiali na lekcji to bym pewnie dostała 6, a tak pani była zdenerwowana i nie chciała za karę stawiać najwyższych ocen. Ale co tak naprawdę to „piątka” mi daje to nie do końca kumam. Jak od mamy dostaję piątkę to wiem, że mogę sobie w sklepiku kupić frykasy, jak tata przybije mi piątkę to wiem, że udało nam się zrobić coś ekstra. A co mi daje piątka z religii albo innego przedmiotu? Możliwość pójścia pięć minut wcześniej ze szkoły do domu? Nie sądzę.