

Weekend w Kakach Mroczkach
Serwus!!!
Tym razem pojechałam z rodzicami w odwiedziny na wieś do Kak. Pogoda na szczęście dopisała i w związku z tym całe dwa dni przebawiłam się na dworzu. Miodzio. Wrażeń było bez liku. Nie wiem czy wszystkie spamiętam, bo tyle ich było, ale po kolei:
Mama pokazała mi kurki ko-ko. Takie małe ptaszki co biegają krzywo na dwóch nózkach i bujają się przy tym na boki,
Tato znalazł malutkiego kotka miau-miau, który pazurki już miał,
Spałam i chrapałam w lesie z Tatą,
Siedziałam na kamieniu i podziawiałam świat tak jak Mama gdy była mała. Długo bym tak nie wytrzymała, trochę nudno,
Buszowałam w zbożu,
Zbierałam stokrotki i chabry na polu oraz bawiłam się szyszkami w lesie.
Rety, rety, ale tego było. Nie ochłonęłam jeszcze po tym wyjeździe a już nie mogę się doczekać kolejnej wycieczki. Tylko gdzie to będzie. Odkrywanie świata jest takie ekscytujące.